Czarny dym z rury wydechowej – czy jest powodem do niepokoju?

Czarny dym wydobywający się z rury wydechowej samochodu, zwłaszcza tego z silnikiem wysokoprężnym, wzbudza u kierowców dwie odmienne reakcje. Jedni machają na niego ręką, twierdząc, że „diesel musi kopcić”. Inni natychmiast pędzą do mechanika w obawie przed poważną awarią. Które podejście jest rozsądniejsze? Cóż, to zależy…

Gdy diesel dymi na czarno

Często powtarzane w środowisku motoryzacyjnym stwierdzenie „diesel musi kopcić” jest prawdziwe, ale tylko w przypadku starszych samochodów. Konstrukcje sprzed 20 czy 25 lat, gdy w Europie dopiero planowano wprowadzenie norm emisji spalin, faktycznie mocno dymią. Czarne kłęby spalin ciągnące się za autem podczas ruszania czy przyspieszania nie powinny wzbudzać niepokoju – o ile oczywiście taki pojazd dymił od zawsze. W nowoczesnych autach z silnikami wysokoprężnymi sprawa przedstawia się inaczej.

Czarny dym wydobywający się z rury wydechowej to w przeważającej większości sadza – resztki niedopalonego paliwa, które powstają, gdy do komory spalania trafia go więcej, niż silnik jest w stanie spożytkować przy dostępnej porcji powietrza. Produkuje je każdy diesel, zwłaszcza gdy pracuje na wysokich obrotach. Spalanie mieszanki paliwowo-powietrznej jest szalenie precyzyjnym procesem i drobnych wahań w proporcjach paliwa i powietrza nie da się uniknąć.

Nowoczesne samochody z silnikami diesla, aby zostały dopuszczone do ruchu drogowego, muszą spełnić coraz bardziej restrykcyjne normy emisji zanieczyszczeń. To dlatego wyposażone są w przeróżne elementy, które zmniejszają produkcję spalin albo oczyszczają je z toksycznych związków. Na przykład zawory EGR czy katalizatory SCR wyłapują cząsteczki niewykorzystanego paliwa, a następnie wpuszczają je z powrotem do układu dolotowego, gdzie resztki zostają dopalone. Niemal wszystkie diesle wyprodukowane po 2010 roku mają też filtry DPF zatrzymujące drobinki sadzy. Auto ze sprawnym silnikiem wysokoprężnym nie powinno więc dymić jak stary traktor. Czarny dym w takim wypadku niemal zawsze zwiastuje kłopoty.

Wtryskiwacze

Gdy samochód zaczyna intensywniej dymić na czarno, pierwszym podejrzanym zawsze jest układ wtryskowy. Do powstania sadzy dochodzi właśnie wtedy, kiedy wtryski „za mocno leją”, czyli wtłaczają do komory spalania zbyt dużo paliwa. Nieprawidłowości w pracy wtryskiwaczy powoduje najczęściej stosowanie oleju napędowego niskiej jakości – zanieczyszczenia czy nieprawidłowy skład biochemiczny sprawiają, że wtryski stopniowo się zapychają i nie pracują tak precyzyjnie, jak to zaplanował konstruktor.

Oznaki szwankowania wtryskiwaczy łatwo zauważyć. Na szczęście, bo jazda z niesprawnymi wtryskami może skończyć się nawet zatarciem silnika. Pierwszym symptomem są… wyraźnie lepsze osiągi – ponieważ układ wtryskowy pompuje do komory spalania większe ilości paliwa, wzrasta moc silnika. Następną oznakę stanowi właśnie zwiększone dymienie z rury wydechowej, zwłaszcza podczas ruszania, a kolejne: wzrost poziomu oleju silnikowego, nierówna praca na biegu jałowym, problemy z rozruchem i zwiększone spalanie.

Turbosprężarka

Dymienie na czarno bywa też przywarą samochodów z turbodoładowaniem. Zdarza się, że do cylindrów turbodoładowanego silnika dociera zbyt mało powietrza, co również skutkuje niedopalaniem się mieszanki paliwowo-powietrznej. Nieprawidłowość tego typu sygnalizuje właśnie czarny dym oraz spadek mocy silnika. Przyczyna ma zazwyczaj charakter mechaniczny – usterkę powoduje uszkodzenie wirnika turbosprężarki, koła kompresji lub łopatek zmiennej geometrii.

Filtr powietrza

Na szczęścia usterka, którą zwiastuje czarny dym z rury wydechowej, nie zawsze jest tak poważna i kosztowna, jak awaria wtryskiwaczy czy turbiny. Bywa też całkiem błaha. Problemy z dopływem powietrza do turbosprężarki i komory spalania może wywoływać także… zapchany filtr powietrza. Jeśli nagromadzi się w nim zbyt dużo zanieczyszczeń, przepływ powietrza do komory spalania nie będzie odbywać się płynnie, a to zaburzy proces spalania paliwa.

Czarny dym a silnik benzynowy

Choć zdarza się to zdecydowanie rzadziej, również z wydechów samochodów z silnikami benzynowymi może wydobywać się czarny dym. Dzieje się tak wtedy, gdy szwankuje układ odpowiadający za sterowanie pracą silnika. Często zawodzi sonda lambda – czujnik zlokalizowany w układzie wydechowym, który bada skład spalin. Na podstawie jego wskazań komputer sterujący dobiera proporcje mieszanki paliwowo-powietrznej. Jeśli sonda lambda wskaże złe zawartości, sterowniki skomponują niewłaściwą mieszankę – a wiemy już, co się stanie, gdy do komory spalania trafi za dużo paliwa.

Twój samochód „puszcza dymek”? Jeśli do tej pory tego nie robił, wybierz się do mechanika. Lepiej dmuchać na zimne: szwankujące wtryskiwacze czy turbosprężarka wcześniej czy później doprowadzą do większych awarii – mogą nawet spowodować zatarcie jednostki napędowej.

W utrzymaniu silnika w dobrej kondycji pomoże Ci odpowiednio dobrany olej silnikowy. Znajdziesz go na nocar.pl.

Źródło zdjęć: shutterstock.com, pixabay.com

Poprzedni artykułWakacje z antykoncepcją = wakacje od antykoncepcji?
Następny artykułDepilacja laserowa – na co zwrócić uwagę?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj